Ruszyli powozami do zamku. Przez całą drogę rozmawiała z Harrym, Ginny i Ronem o wakacjach. Była z Wiktorem Krumem na wakacjach w Bułgarii i dużo się działo. Prawie co chwilę się śmiali z głupich min Ginny, jakie robiła.
Po skończonej wędrówce, szli do zamku ze swoimi kuframi. Zostawili je na korytarzu i weszli do, jak zwykle pięknie przystrojonej, Wielkiej Sali. Skierowali się ku stołowi Gryffindoru i usiedli na swoich miejscach. Cała sala się zapełniła w mgnieniu oka uczniami z innych domów. Na samym końcu ruszyli pierwszoroczni.
Od strony wejścia dla nauczycieli, przyszła McGonagall. Trzymała w ręku znaną czarodziejom tiarę, a w drugiej listę uczniów, którzy mieli być przydzieleni. Nauczycielka się szeroko uśmiechała. Może zdobędzie wzorowych uczniów? Tiara znowu odśpiewała piosenkę i po chwili zamilkła.
- Gdy wyczytam nazwisko, usiądziecie na stołku, a ja wam nałożę Tiarę Przydziału. Baddock, Malcolm!
I wołała po kolei uczniów z listy. Gdy skończyła, usiadła na swoim miejscu i głos zabrał Albus Dumbledore. Był to długi i nudny monolog o bezpieczeństwie i o zakazach, aż doszedł do prefektów.
- Prefektami Hufflepuff'u są Ernest Macmillan i Hanna Abbot, Ravenclaw'u - Anthony Goldstein oraz Padma Patil. Slytherinu zaś Dracon Malfoy i Pansy Parkinson, a Gryffindoru Ronald Weasley i Hermiona Granger. Prefekci będą odprowadzać was do waszych Pokojów Wspólnych i w pierwszym tygodniu na lekcję. Po odprowadzeniu uczniów, chciałbym prosić prefektów, aby przyszli do mojego gabinetu. A teraz jedzcie!
Hermiona nałożyła sobie sałatkę składającą się z drobno pokrojonych kurczaczków, sałaty, grzanek i sera. Ron oczywiście wybrał sobie soczyste udka kurczaka, a Harry naśmiewał się z niego.
- Chickron! Chickron! Ja będę fangirlować - śmiał się dalej.
- A co - odezwał się Rudzielec. - mam cię łączyć z kotletem? Albo z śmietanką? Nie? No właśnie - naburmuszył się.
Szatynka spojrzała na stół Domu Węża. Przez chwilę jej wzrok skrzyżował się ze wzrokiem Malfoya. Bezgłośnie powiedział do niej: ,,Spotkajmy się po spotkaniu u Dumbledore'a". Prawie niezauważalnie kiwnęła głową i spojrzała na swoich przyjaciół.
- Jak dzieci - mruknęła. Zabrała się do jedzenia i po kilku minutach skończyła. Zaczęła powoli zwoływać pierwszoklasistów. - Matko, jakie to nudne - pomyślała.
Zaraz już cała sala prawie opustoszała. Miona z Ronem prowadzili swój dom jako drudzy, zaraz po Krukonach. Naprzemian opowiadali im historię Hogwartu dodając jakieś śmieszne komentarze. Podali im hasła do Pokoju i poszli na spotkanie z Dumbledore'kiem.
;.;.;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;,;
Hejka, coś mnie długo nie było. Przepraszam was, za dużo się działo :/ Od dzisiaj będą regularnie rozdziały. (Mam ferie, więc może trzy razy w tygodniu). To zapraszam do czytania! A i Szczypior, Cyzia. Nie Cysia.
~Cyzia Cissy
Dramione - Możliwe nigdy nie jest niemożliwe
wtorek, 16 lutego 2016
niedziela, 24 stycznia 2016
Prolog
Kasztanowłosa dziewczyna czekała na peronie 9 i 3/4 na swoich przyjaciół. Za dziesięć minut mieli już być w podróży do jej upragnionego miejsca.
Hogwartu.
W tym roku postanowiła, że będzie bratać się nawet z wrogami, byleby ją polubili jako Panią Prefekt. Jeszcze dwie rzeczy zmieniła w sobie. Pierwsza, maluje się.
Nigdy nie lubiła mieć makijaż na twarzy, choćby bardzo lekki. Teraz jej się coś poprzestawiało (zapewne przez Wiktora, ale dokładnie nie wiem) i porządnie tuszuje rzęsy, nakłada podkład oraz puder, różowa szminka. Nawet chciała włosy pofarbować na jaśniejszy o ton odcień, ale zrezygnowała.
Druga rzecz to ubiór. Jako Prefekt musi dawać przykład, więc musi chodzić w mundurku przynajmniej na lekcje. Potem to może coś zaszaleć.
Zaszaleć.
Ona.
Tak.
Powiedziała sobie: ,,A co tam? Chyba nie zaszkodzi mojej opinii jak kiedyś się bardziej wyzwająco ubiorę!". Może nie zaszkodzi, ale byłoby ciekawie, gdyby McGonagall zobaczyła tą jej myśl.
- Hej Hermiona! - wykrzyknęła w jej stronę Ginny. - Przepraszam, że musiałaś czekać, ale ten osioł - wskazała na Rona. - grzebał się gorzej niż żółw w smole.
- Nie szkodzi. Chodżcie już, musimy znaleźć wolny przedział. Właściwie, ty z Harry'm musisz zająć, bo z Ronaldem musimy iść do Przedziału Prefektów - stwierdziła.
Szybko wkroczyła do pociągu wraz ze swoim kufrem. Ruszyła na sam koniec pociągu. Perwszy przedział, drugi, trzeci... W końcu. Otwarła drzwi, a tam siedzieli Malfoy i Parkinson. Reszta, jak widziała po drodze, pomagała pierwszorocznym.
- No super - mruknął Rudzielec.
- O - dopiero teraz zauważył ich Draco. - zgubiłaś się szlamciu? Czekaj... CZY TY MASZ NA SOBIE MAKIJAŻ? Kurde, myślałem, że nie dożyję tych czasów! - kpił z niej dalej. - A te ciuchy? Granger, nie wiedziałem, że... - lecz w tejże chwili przerwał mu Weasley.
- Stul pysk! To jej wybór tleniona fretko - dopowiedział ze złością. Smok zamilkł. - No, i tak ma być.
Oczywiście, Ślizgon się odzywał co jakiś czas, próbował zagadywać. Natomiast Pansy siedziała skulona i lekko wystraszona. Opuściła ją odwaga i w końcu wpadła w objęcia Morfeusza.
Byli już prawie przy Hogwarcie, kiedy Ślizgonka się obudziła. Wyszli wszyscy szybko z srodka transportu. Pansy poszła z Ronem gdzieś na sam przód rozmawiając. Nieźle to wszystkich zaskoczyła, głownie uczniów Domu Lwa i Domu Węża. Miona szła dosyć szybkim krokiem, ale zwolniła, by ugasić pragnienie. Wyciągnęła już butelkę, a coś ją zatrzymało.
- Granger - odezwał się męski głos. Odwróciła się i stanęła twarzą w twarz z Malfoyem.
- Malfoy.
- Zmieniłaś się. Nawet bardzo. Teraz o wiele lepiej wyglądasz - chłopak wyciągnął rękę w kierunku jej twarzy, aby ją pogładzić. Dziewczyna jednak odepchnęła jego dłoń.
- Daruj sobie. Nie jestem pierwszą lepszą dziewczyną. W ogóle nie jestem łatwa, fretko.
- Oj Granger - pomyślał. - Pomimo, że szlama, to i tak cię zdobędę.
Hogwartu.
W tym roku postanowiła, że będzie bratać się nawet z wrogami, byleby ją polubili jako Panią Prefekt. Jeszcze dwie rzeczy zmieniła w sobie. Pierwsza, maluje się.
Nigdy nie lubiła mieć makijaż na twarzy, choćby bardzo lekki. Teraz jej się coś poprzestawiało (zapewne przez Wiktora, ale dokładnie nie wiem) i porządnie tuszuje rzęsy, nakłada podkład oraz puder, różowa szminka. Nawet chciała włosy pofarbować na jaśniejszy o ton odcień, ale zrezygnowała.
Druga rzecz to ubiór. Jako Prefekt musi dawać przykład, więc musi chodzić w mundurku przynajmniej na lekcje. Potem to może coś zaszaleć.
Zaszaleć.
Ona.
Tak.
Powiedziała sobie: ,,A co tam? Chyba nie zaszkodzi mojej opinii jak kiedyś się bardziej wyzwająco ubiorę!". Może nie zaszkodzi, ale byłoby ciekawie, gdyby McGonagall zobaczyła tą jej myśl.
- Hej Hermiona! - wykrzyknęła w jej stronę Ginny. - Przepraszam, że musiałaś czekać, ale ten osioł - wskazała na Rona. - grzebał się gorzej niż żółw w smole.
- Nie szkodzi. Chodżcie już, musimy znaleźć wolny przedział. Właściwie, ty z Harry'm musisz zająć, bo z Ronaldem musimy iść do Przedziału Prefektów - stwierdziła.
Szybko wkroczyła do pociągu wraz ze swoim kufrem. Ruszyła na sam koniec pociągu. Perwszy przedział, drugi, trzeci... W końcu. Otwarła drzwi, a tam siedzieli Malfoy i Parkinson. Reszta, jak widziała po drodze, pomagała pierwszorocznym.
- No super - mruknął Rudzielec.
- O - dopiero teraz zauważył ich Draco. - zgubiłaś się szlamciu? Czekaj... CZY TY MASZ NA SOBIE MAKIJAŻ? Kurde, myślałem, że nie dożyję tych czasów! - kpił z niej dalej. - A te ciuchy? Granger, nie wiedziałem, że... - lecz w tejże chwili przerwał mu Weasley.
- Stul pysk! To jej wybór tleniona fretko - dopowiedział ze złością. Smok zamilkł. - No, i tak ma być.
Oczywiście, Ślizgon się odzywał co jakiś czas, próbował zagadywać. Natomiast Pansy siedziała skulona i lekko wystraszona. Opuściła ją odwaga i w końcu wpadła w objęcia Morfeusza.
Byli już prawie przy Hogwarcie, kiedy Ślizgonka się obudziła. Wyszli wszyscy szybko z srodka transportu. Pansy poszła z Ronem gdzieś na sam przód rozmawiając. Nieźle to wszystkich zaskoczyła, głownie uczniów Domu Lwa i Domu Węża. Miona szła dosyć szybkim krokiem, ale zwolniła, by ugasić pragnienie. Wyciągnęła już butelkę, a coś ją zatrzymało.
- Granger - odezwał się męski głos. Odwróciła się i stanęła twarzą w twarz z Malfoyem.
- Malfoy.
- Zmieniłaś się. Nawet bardzo. Teraz o wiele lepiej wyglądasz - chłopak wyciągnął rękę w kierunku jej twarzy, aby ją pogładzić. Dziewczyna jednak odepchnęła jego dłoń.
- Daruj sobie. Nie jestem pierwszą lepszą dziewczyną. W ogóle nie jestem łatwa, fretko.
- Oj Granger - pomyślał. - Pomimo, że szlama, to i tak cię zdobędę.
piątek, 8 stycznia 2016
Kilka słów o blogu
Hej :D To będzie taki post o blogu. To tak:
a) jak widać, będzie o Dramione ;)
b) rozdziały zamierzam dodawać raz w tygodniu, w sobotę
c) mile widziane komentarze
d) nie będę pisać tak naukowo, ale przepraszam już na początku, jeśli będą występować takie słowa jak: ,,wskórasz", ,,wszelakie" i coś w tym stylu, to mówcie, że wam nie pasuje. Za dużo czytam książek wojennych i kronik.
e) jak chcecie, to możecie mi podawać jeszcze jakieś pomysły na blog ;)
f) mam nadzieję, że będzie się wam miło czytać :3
To chyba tyle, jeśli chodzi o kazanie.
Pozdrawiam was misiaczki!
~CyziaCissy
a) jak widać, będzie o Dramione ;)
b) rozdziały zamierzam dodawać raz w tygodniu, w sobotę
c) mile widziane komentarze
d) nie będę pisać tak naukowo, ale przepraszam już na początku, jeśli będą występować takie słowa jak: ,,wskórasz", ,,wszelakie" i coś w tym stylu, to mówcie, że wam nie pasuje. Za dużo czytam książek wojennych i kronik.
e) jak chcecie, to możecie mi podawać jeszcze jakieś pomysły na blog ;)
f) mam nadzieję, że będzie się wam miło czytać :3
To chyba tyle, jeśli chodzi o kazanie.
Pozdrawiam was misiaczki!
~CyziaCissy
Subskrybuj:
Posty (Atom)